Część postów i oryginalnych dokumentów z tego bloga już jest dostępna w Wojewódzkiej Bibiliotece w Bydgoszczy w teczkach pt. " Historyczna Kopalnia Fordon".

Blog zamrożony na czas nieokreślony.

Kontakt
hkfordon1@gmail.com
.


wtorek, 28 lutego 2017

Kłębowisko Sowietów w Fordonie i okolicach, 2 szafy pancerne z dokumentami...



Pepesza -źródło wikipedia by Lposka - Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=32031952

Czas najwyższy rozliczyć Sowietów z pobytu w Fordonie i najbliższych okolicach z okresu drugiej wojny światowej, a w szczególności po jej zakończeniu.
Może wspólnymi siłami wraz  lokalnymi  pasjonatami dziejów Fordonu  uda się odsłonić,  to co działo na naszym obszarze.
Może warto  prześledzić biografie, czy wspomnienia byłych sowieckich,  a także polskich żołnierzy np. wyższej rangi oficerów, którzy przebywali w Fordonie.  Trudno powiedzieć, czy rosyjskie archiwa choć fragmentarycznie udostępniłyby  polskim badaczom dokumentację z tego okresu.  Temat ten cały czas jest otwarty.  Trochę informacji możemy znaleźć w rozproszonych artykułach czy opracowaniach m.in. w książce pt. " Dzieje Fordonu i okolic"

Tam to czytamy, że zimowa ofensywa wojsk radzieckich i polskich zapoczątkowana 12 stycznia 1945 roku w swoich planach zakładała zajęcie rubieży dolnej Wisły, co  wymagało likwidacji niemieckich punktów oporu m.in. na linii Chełmno – Fordon.  Zadanie to zostało zlecone 70 Armii Czerwonej.   W okresie, gdy toczono walki o wyzwolenie Bydgoszczy, udało się dywizjom czołgowym  70 Armii sforsować Wisłę pod Chełmnem i Fordonem.   27 stycznia 1945 r. Fordon był wolny od hitlerowskiej okupacji.  
 Większa część  Niemców uciekała z Fordonu, pozostali tylko nieliczni.  Sowieci utworzyli swoją  Komendanturę Wojskową oraz Milicję Obywatelską.   Budynek przy Placu Wyzwolenia zajęła komórka NKWD.  Zaczęły się aresztowania i wywózki mieszkańców Fordonu i okolic posiadających III grupę niemiecką . Zdarzało się, że  aresztowani byli Polacy, którzy nie należeli od jakiejkolwiek niemieckiej grupy narodowej.   Aresztowania odbywały się najczęściej nocą.   Zatrzymane osoby  doprowadzono do  fordońskiego budynku zajmowanego przez NKWD lub wywożono do Pałcza , tam to na podwórzu na jednym z gospodarstw spędzali  noc. (Brak dokładnej lokalizacji).  Dalej po przesłuchaniach  przez radzieckich oficerów po eskortą  NKWD wywożono ich do obozów, przejściowych, zbiorczo-rozdzielczych a dalej do obozów pracy na obszarze ZSRR.  
 Jednym z celów akcji deportacyjnej było zastraszanie społeczeństwa polskiego by skuteczniej utrwalić władzę komunistyczną W Polsce.  (Dzieje Fordonu i okolic pod r. Z. Biegańskiego, Bydgoszcz 1997,s. 147-.150.)

Bardzo cennym źródłem historycznym opiewającym co działo się w Fordonie w 1945 r. jest książka, nieżyjącego już oficera  p. Henryka Krzyczkowskiego pod tytułem  „Żołnierskie wspomnienia."   Znajdujemy tam opis Fordonu  z 1945 r. zawarte są m.in. wydarzenia  podczas pobytu Sowietów na naszym obszarze. 
 Autor książki, polski oficer, został skierowany do  Fordonu, tam to przejął go radziecki major, przydzielił mu funkcję pułkowej maszynistki.  Człowiek ten więc był bezcennym źródłem wiedzy,  przez  którego ręce przechodziły różne dokumenty, rozkazy etc.   Szkoda, że już nie żyje . Zmarł w 2010 roku.  Jak  później się okazało związany był z działalnością AK. Źródła : http://www.pruszkow.pl/archiwum/henryk-krzyczkowski-nie-zyje (H. Krzyczkowski, Żołnierskie  wspomnienia , Pruszków 2007.)

Dowiadujemy się, że na piętrowym budynku   tuż przy końcu fordońskiego rynku widniał niegdyś  malowany dwujęzyczny szyld, który informował, że jest tam radziecka komenda miasta.  Przed tym budyniem chodził uzbrojony w pepeszę wartownik.
 Forodońskie więzienie zaadoptowano na miejsce osadzania jeńców wojennych i volksdeutchów.  Przy uliczce na wprost kościoła ewangelickiego znajdowała się plebania  z czerwonej cegły i tam mieściło się dowództwo  47 pp. Tam również stał uzbrojony wartownik w pepeszę.  W tym miejscu  urzędował  rudy  jak zupa pomidorowa  radziecki major Piskunow , który był szefem sztabu pułku, jego zastępcą i prawą ręką był por. Rybiński.  W jednym  z pokojów pułkowej kancelarii urzędował dowódca pułku płk Nowicki, który nie znał polskiego, choć twierdził, że pochodzi z polskiej rodziny.  Zastępcą dowódcy był ppłk. Werszyhory.  Okazuje się, że  w powyższym budynku znajdowały dwie duże  szafy pancerne , w których przechowywano dokumenty pułkowe.   Klucz do niej miał radziecki major i płk. Nowicki.

Źródlo zdjęcia wikipedia - Автор: rpongsaj - Flickr, CC BY 2.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1589337

    Przez cały czas pobytu w Fordonie sąsiadowaliśmy z garnizonem radzieckim,  Odział ten liczył kilkuset żołnierzy i miał kilkanaście dział przeciwlotniczych, których sterczące w górę lufy widać było z daleka.”  Oficerów radzieckich było około 20-25, których przydzielono do pułku autora książki. Ponadto opisywany jest  m.in. kapitan Teodor Barabasz, który  był dowódcą pułkowej artylerii oraz Stefan Jarema dowódca artylerii baterii przeciwlotniczej. Obaj pochodzili z Ukrainy.  

  Żołnierze radzieccy  trzymali pieczę nad przeprawą wiślaną oraz pilnowali prowizorycznie naprawionego mostu.  Większość z nich zamieszkiwała  w ziemiankach zbudowanych z desek i belek,  były tam przestronne izby,  sypialnie, magazyny i korytarze.  ( Ciekawe, czy się zachowały pod ziemią te drewniane konstrukcje ?) Jak wspomina polski oficer, Armia Czerwona zdewastowała i obrabowała wnętrza zespołu pałacowego w Ostromecku, stacjonowali tam 3 miesiące.   Zburzyli  rodzinny grobowiec bezczeszcząc  ludzkie kości. Powycinali obrazy z ram, pozrywali boazerię, porozrywali obicia oraz rozkradli meble.  Śliczne żyrandole zniszczyli strzałami z broni maszynowej. (H. Krzyczkowski, Żołnierskie  wspomnienia , Pruszków 2007, s. 191 -240)
Ponadto  Sowieci w obecnie nieistniejącym  kościele ewangelickim  w Ostromecku urządzili obóz jeniecki dla pojmanych Niemców w 1945 r. (Z.Raszeja, Ostromecko i okolice, Bydgoszcz 2002, s.321.)
Wracając do Fordonu, to podczas zmiany miejsca pobytu  pułku  i oficerów sowieckich,  szafy  wraz z  dokumentacją  załadowano na ciężarówkę i wywieziono z Fordonu  do Świecia.(H. Krzyczkowski, Żołnierskie  wspomnienia , Pruszków 2007, s. 232)
Dalszy  los dokumentów dla mnie jest  nieznany.
Ciekawe czy ta dokumentacja trafiła  gdzieś do  archiwum,  a może została zniszczona...